Ogólnokształcące Liceum Programów Indywidualnych powstało w lipcu 1992, a Liceum Sztuk Plastycznych we wrześniu 2002.
Założycielem obu szkół jest Piotr Bogdanowicz.
OLPI oraz LSP są szkołami niepublicznymi z uprawnieniami szkół publicznych.
(czyli specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu)
może liczyć na:
W pracy z uczniami korzystamy z wielu inspiracji edukacji zachodniej wzorując się na szkołach fińskich i brytyjskich (formative assessment), wypracowujemy autorskie programy i metody pracy (międzyprzedmiotowe karty pracy, rozwijanie wielorakich inteligencji wg teorii H. Gardnera), budujemy szkołę opartą na twórczości, samodzielności, w której uczeń ma możliwość rozwijania indywidualnych zainteresowań, pasji i potrzeb i talentów.
W ciągu prawie trzydziestu lat działalności zbudowaliśmy własną markę edukacji spersonalizowanej – OLPI, inspirowanej i rozwijanej nieustannie przez autora koncepcji, Piotra Bogdanowicza.
Każdy rodzic denerwuje się o los swego dziecka w szkole. Jest to normalne. Jednakże OLPI cechuje się tolerancją, troską o dobro ucznia i tworzeniem przyjaznej atmosfery.
Najlepiej mówią o tym poniższe relacje, ucznia oraz rodzica:
Już dzisiaj, ośmielony wyborami starszych kolegów, samodzielnie planuje swoją przyszłość. Otrzymuje znakomite oceny i cieszy się z nich, bo musi na nie zapracować poważnym zaangażowaniem, zdolności i wrodzona inteligencja nie wystarczą! Za wysoką średnią i zachowanie są zniżki w czesnym, więc dobre oceny mają swoją wagę! Klasy są małe, więc nie schowa się za plecami innych. Nie ucieka w komputer, opowiada o lekcjach, nauczycielach, którzy są dla niego autorytetami. Przygotowuje pracę roczną o Cywilizacjach Mezoameryki, chodzi na fakultet z golfa na pole golfowe w Tokarach, odkrył w sobie kilka nowych talentów i jest szczęśliwy.
To dziwne, na wywiadówce po pierwszym semestrze inni rodzice naszej klasy ze zdziwieniem zauważyli, że dzieci w końcu pamiętają lekcje i nie są zestresowane! Samodzielnie odrabiają lekcje i przygotowują się do sprawdzianów, a my, rodzice, w końcu po południu mamy wolne! Celina, córka koleżanki, w dwa miesiące poczyniła ogromne postępy w rysunku i malarstwie, i pisze opowiadania w ramach szkolnej Pisani. Kuba w końcu trenuje ze spokojem dżudo i nie ma zaległości szkolnych. Wojtek ma okazję dzielić się swoją ogromną wiedzą ogólną, Igor postanowił zostać architektem, Antek bryluje wiedzą historyczną, będzie z niego znakomity archeolog lub historyk, a Majeczka znalazła miejsce, gdzie może się wyciszyć i trenować opanowanie i koncentrację. W końcu jestem spokojna…
Mimo że w szkole panują żelazne zasady co do kultury zachowania i spóźniania się (uczeń może zostać usunięty z klasy za zakłócanie lekcji i niewpuszczony na lekcję za spóźnienie bez usprawiedliwienia), to jednak już na pierwszy rzut oka atmosfera jest przyjazna. Na korytarzach poduszki, na których siada młodzież, obrazy na ścianach i teatralne dekoracje, książki w regałach na wyciągniecie ręki, fotele i kanapy na „czilaut”, jak mówią sami uczniowie. Niektórzy chodzą opatuleni w kocykach, tak dla modnego hygge, wesołych strojach, inni pielęgnują niebieskie lub różowe włosy. Wolno im się tu czuć domowo i rodzinnie. Wolno wypić herbatkę lub soczek (korzystając z czajników szkolnych). Nie wolno być wulgarnym, niekulturalnym – pamiętajmy, że na przykład na rozdanie świadectw należy przyjść w stroju galowym, a nie spodenkach plażowych i klapkach.
Raz w miesiącu nasze dzieci latają, czyli uczestniczą w zajęciach poza szkołą. Uczą się poza jej murami ważnych umiejętności życiowych: posługiwanie się mapą, rozkładem jazdy itp., ale też uczą się wiedzy szkolnej w praktyce: w muzeach, galeriach, instytucjach, takich jak: Urząd Skarbowy, Urząd Miar i Wag, UG, Port, ZDiZ, Urząd Miasta itp. Tam wykonują karty pracy, słuchają wykładów, wykonują zadania zespołowe, dyskutują i zadają mnóstwo pytań…
Gdy jesteśmy kolejny raz w jakiejś instytucji (pokolenia uczniów się zmieniają), już nasi uczniowie są kojarzeni: „A, to znowu mamy genialnych i ciekawskich olpinistów…”
Nie zwalniajcie, Kochani Rodzice, swoich pociech z tych wyjątkowych spotkań. Strata Latającego Dnia może okazać się kolosalną wyrwą, wpływającą na ambicje, aspiracje, a nawet wiedzę sprawdzaną na egzaminach!
Pomijając wyjścia do ciekawych miejsc i spotkania pozaszkolne z interesującymi osobami, nasza szkoła zaprasza również gości do siebie! Gościmy w swoich murach znanych polityków, podróżników, artystów, literatów, ludzi nauki, sportowców i inne znane osobistości. Byli u nas między innymi: L. Wałęsa, P. Adamowicz, D. Tusk, F. Potulski, A. Hall, J. Banach, B. Borusewicz, Sz. Weiss, M. Kamiński, M. Kochańczyk, A. Trzaska, S. Chwin, Z. Nowosielski, L. Kopeć, prof. S. Angielski, P. Podhajska, J. Sowa, M. Mroczkiewicz – medalistka z Sydney, absolwentka OLPI.
Pretekstem do takich spotkań są Dni Uniwersyteckie i specjalne spotkania z ciekawymi ludźmi.
Nauczyciele szkolni są fachowcami. Nie chodzi tu tylko o doświadczenie zawodowe i wykształcenie. Wielu z nich, oczywiście, posiada tytuły doktorów, realizuje pasje naukowe, wykłada na wyższych uczelniach (SWPS, UG), prowadzi kursy i szkolenia, ale przede wszystkim wszyscy są nauczycielami z powołania, zamiłowania i cieszą się sympatią uczniów.
Wymagania to jedno, ale liczy się u nas ludzkie podejście do ucznia, zarażanie go ambicjami, zainteresowaniami i kontakt na przerwach oraz dobra atmosfera na lekcjach. Nasi uczniowie wspólnie z nauczycielami organizują różne przedsięwzięcia, wyjścia, konkursy i projekty oraz są ich osobistymi tutorami.
Twoje dziecko wybiera tutora, który staje się jego osobistym “aniołem stróżem”. Przez rok współpracy tutor dba o dobrostan swojego podopiecznego – motywuje do działania, wspiera w rozwiązywaniu problemów i konfliktów, monitoruje frekwencję i oceny ucznia, współpracuje ze swoim podopiecznym w realizacji projektu rocznego.
Każdy tutor posiada służbowy telefon i jest dostępny dla rodzica, także drogą mailową i poprzez e-dziennik. Zachęcamy do kontaktu i odwiedzin w szkole także poza wywiadówkami.
Co również ważne, każdy uczeń wybiera swojego opiekuna grupy. To z opiekunem grupy wychodzi na dni latające oraz spotyka się podczas lekcji wychowawczych; to z opiekunem i swoją grupą planuje się wspólne przedsięwzięcia skupione na integracji i szeroko pojętym rozwoju osobistym.
Na wywiadówkach nie będziesz, Rodzicu, siedzieć w niskiej ławce, którą zajmuje Twoje dziecko. Zaprzyjaźnisz się z innymi rodzicami, poznasz kłopoty innych rodziców (kto nie potrafi popsuć sobie relacji z dorastającym dzieckiem) i usłyszysz wiele dobrego o swoim dziecku, które w końcu jest rozpoznawane, znane z mocnych stron. Ale jak nie znać dzieci, których jest kilkanaścioro w klasie?
Dowódca Floty 1925 – 1939
Dowódca obrony Wybrzeża we wrześniu 1939
Był jednym z tych dowódców, którym Bóg powierzył honor Polaków w dniach tragicznej próby. Hel broniony przez podległych Admirałowi marynarzy skapitulował dopiero 2 października, jako ostatni punkt oporu armii polskiej w 1939 roku. Ale z polskim wybrzeżem i budową Polski Morskiej był Józef Unrug związany przez cały okres II Rzeczypospolitej. Na stanowisko dowódcy obrony Wybrzeża powołano Admirała w 1938 roku.
Ojciec J. Unruga był generałem pruskim, arystokratą chętnie widzianym w otoczeniu niemieckiego Cesarza Wilhelma. Matka przyszłego Dowódcy Floty nie znała języka polskiego. Po wojnie prusko – francuskiej w 1870 roku generał Tadeusz Unrug odszedł ze służby i osiadł w majątku wiejskim Sielec na Pomorzu, niedaleko Żnina. Tutaj też spędzał dzieciństwo przyszły Admirał.
Józef Unrug urodził się 7 października 1884 roku w Brandenburgu koło Berlina. Mimo zakazu ojca dziewiętnastoletni Józef wybrał szkołę oficerską w Murwick i w 1904 roku rozpoczął służbę pod niemiecką banderą. W czasie I wojny światowej był dowódcą okrętu i dowódcą flotylli łodzi podwodnych.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Józef Unrug jako 35 letni kapitan zameldował się w Warszawie, w kierownictwie Marynarki Wojennej RP. W 1919 roku reprezentował Polskę w trakcie wytyczania granicy morskiej z Wolnym Miastem i przejmowania obiektów nawigacyjnych. Na polecenie przełożonych kpt. Józef Unrug zakupił na własne nazwisko pierwszy okręt dla Polskiej Marynarki Wojennej, który w Gdańsku oddał do przebudowy. 1 maja 1920 roku okręt ten jako O.R.P. Pomorzanin podniósł po raz pierwszy polską banderę wojenną i znak dowódcy. Kapitanowi Unrugowi powierzono stanowisko szefa sztabu dowództwa wybrzeża morskiego w Pucku. W 1925 roku mianowano Go Dowódcą Floty. Najpierw z Pucka, a później z Oksywia kierował przez ponad 15 lat jej rozwojem, codzienną służbą, wyposażaniem, szkoleniem oficerów i marynarzy. Był organizatorem zakładów remontowych, późniejszej Stoczni Marynarki Wojennej, w której tuż przed wojną położono stępkę pod budowę niszczyciela typu “Grom”. W 1926 roku był inicjatorem zakupienia żaglowego szkunera , który aż do roku 1977, jako O.R.P. Iskra służył szkoleniu przyszłych oficerów Marynarki Wojennej R.P. Obok służbowych obowiązków zajmowały Go sprawy powstającej Gdyni. Wiele czasu poświęcał działalności społecznej. Był opiekunem YKP oraz YMCA. Wobec plagi szerzącego się w środowisku alkoholizmu jeszcze w Pucku starał się zorganizować prężnie działający artystyczny ruch amatorski, do którego przynależność miała stanowić o nobilitacji każdego współpracownika. Swoją postawą, poczuciem odpowiedzialności, stylem bycia wyznaczył na lata standardy zachowania oficerów Marynarki Wojennej. Był powszechnie szanowany za wysokie poczucie godności osobistej i honoru.
Po napaści hitlerowców na Polskę wykształcony w Niemczech Admirał “zapomniał” języka niemieckiego. W trakcie rozmów na temat warunków kapitulacji w październiku 1939 roku, jak i przez prawie sześć lat niewoli rozmawiał z Niemcami przez tłumaczy. Z ogromną godnością podkreślał wobec Niemców dystans dzielący Go do nich, jako Polaka i Dowódcę Marynarki. ” Największe ofiary i przelana krew staną się żywym świadectwem trwania nad polskim morzem.” – Te słowa Admirała z 20 września 1939 roku utrwalone zostały na płycie pomnika Poległych Marynarzy na Skwerze Kościuszki w Gdyni. Funkcję dowódcy pełnił do tragicznego końca obrony Helu.
Po zakończeniu wojny kontradmirał Józef Unrug został zastępcą szefa kierownictwa Polskiej Marynarki Wojennej w Anglii. Tam był mianowany na stopień wiceadmirała. Po zakończeniu w 1948 roku służby czynnej jak wielu przedwojennych oficerów Admirał nie mógł powrócić do Kraju. Przez 30 ostatnich lat swojego życia żył z dala od ukochanej Ojczyzny w Anglii, w Maroku i we Francji.
Wiceadmirał Józef Unrug zmarł w nocy z 28 lutego na 1 marca 1973 roku we Francji. Przez wiele lat spoczywał na cmentarzu w Montresor nad Loarą. Do Polski, na oksywski cmentarz Marynarki Wojennej, wrócił 2 października 2018 roku.
Jego Imię nosi od 1992 roku Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. Od roku 1998 Admirał patronuje także Szkole Podstawowej nr 17 w Gdyni – Grabówku, a od roku 1999 jest Patronem Ogólnokształcącego Liceum Programów Indywidualnych w Gdańsku – Oliwie. W Gdyni – Obłużu imię twórcy Marynarki Wojennej nosi ulica biegnąca od Kanału Portowego do ul. Helskiej. W Gdańsku imię Admirała nosi ulica na osiedlu Zakoniczyn.
21 września 2018 mianowany pośmiertnie na stopień admirała floty.
Jacek Mydlarski – malarz, wykładowca i reżyser. Patron Liceum Sztuk Plastycznych w Gdańsku-Oliwie.
Artysta urodził się 7 maja 1950 r. w Lublinie. W latach 1977-1982 studiował malarstwo we Wrocławiu i w Gdańsku. W 1982 r. uzyskał dyplom z wyróżnieniem w dziedzinie malarstwa w Gdańskiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnie ASP) w pracowni prof. Władysława Jackiewicza.
W latach 1990-1991 wykładał na Uniwersytecie Drake w Des Moines (Iowa, USA). Od 1992 wykładał w PWSSP w Gdańsku. W 2000 roku uzyskał doktorat w ASP we Wrocławiu.
Jacek Mydlarski realizował filmy dokumentalne o sztuce. Współautorką większości jego filmów była jego żona Anna Maria Mydlarska. Ich filmy były prezentowane na festiwalach w Polsce i we Francji. Swoje prace wystawiał Polsce. Filmy były poświęcone artystom (m in. Romanowi Opałce „Czas artysty czas sztuki”, Kazimierzu Ostrowskim) i sztuce.
W roku 2006 zrealizował film o Admirale Unrugu – patronie OLPI. Jego filmy były pokazywane między innymi na Biennale Filmów o Sztuce w Paryżu w Centrum Pompidou.
Artysta wystawiał swoje obrazy na 19 wystawach indywidualnych oraz kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Między innymi w Paryżu, Duesseldorfie, Des Moines (USA), Bremie i Karlskronie.
Obrazy artysty znajdują się, m.in. w Muzeum Narodowym w Gdańsku, w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, w zbiorach Miasta Bremy, Publik-Press w Düsseldorfie, Drake University w USA oraz w kolekcjach prywatnych w Polsce i za granicą.
Jacek Mydlarski był wielokrotnie nagradzany, m.in. odznaczeniem Ministra Kultury i Sztuki „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (2006), Nagrodą Prezydenta Miasta Gdańska w dziedzinie kultury (2012). Za film o najdłuższej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski „Przestrzeń oczekiwania” Anna i Jacek Mydlarscy otrzymali nagrodę Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki.
W roku 1992 Telewizja zrealizowała film o twórczości Jacka Mydlarskiego „Magia Bieli”. Był członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Jest twórcą niezwykłych i minimalistycznych obrazów, w których dominuje ukochana przez artystę biel. Jego sztuka to ascetyzm, medytacja, metafizyka i niezwykła wrażliwość. Patrząc na jego obrazy możemy zanurzyć się w głąb naszej duszy i naszych myśli.
Zmarł 6 sierpnia 2020 roku. W naszej pamięci pozostanie jako mistrz nieskończonej bieli.